Archiwum listopad 2015


lis 15 2015 poczatek
Komentarze: 0

NIgdy nie pisalam bloga, wszystko konczylo sie zawsze w mojej glowie ale stan w ktorym jestem jest dosc ciezki, wiec moze mi to pomoze, bez wzlgedu czy to ktos przeczyta czy nie.

Wiele lat temu poznalam mezczyne, ohh kompletny przypadek kolega kolegi. Spojrzenie boskie, usmiech czarujacy. Czesto wspominalam jego usmiech i chwile rozmowy. Facet zajety, kobieta dziecko ... ale przeciez to nic zlego ze ktos komus sie podoba prawda? Z czasem znajomi doniesli ze nie uklada sie, ze sie rozchodza schoda, ze mial byc slub ze slubu nie bedzie i takie tam... ale ja 300 km dalej od rodzinnego domu wiec w sumie tyle tylko co slyszlam. Przypadkiem po roku od poznania sie spotkalam go. I znow mily czarujacy... poprostu fajny ciekawy facet bez kompleksow. A ze bliskich znajomych mielismy jednakowych wiec bylo o czym pomowic. Pozniej zadzwonil, w przyziemnej sprawie absolutnie bez zadnych sugestii ani nawet flirtu.

Pewnego razu spotkalam go i padlo halso - idziemy na maly spacer. Srodek dnia, ok czemu nie, I pojechalismy na spacerek, kazdy swoim autem jakies 3 km od centrum. Bylo bardzo cieplo i rozmowa bardzo sie kleila, ale byla taka zwyczajna, kolezenska sympatyczna. Na pozegnanie jakas sila kazala nam sie pocalowac. I tak zmienilo sie cale moje zycie. Od tego dnia nie umiem kochac nikogo innego....dodam ze to nie jest szczesiwa historia... .. choc mineło już ponad 7 lat

agatamadra : :